pobliżu dworu, na najwyższym wzniesieniu w okolicy, w otoczeniu starych lip – rodowy cmentarzyk, do którego prowadzi malownicza aleja, również lipowa.

Na cmentarzu groby rodziny von Woisky, Zuhlke, poprzednich właścicieli dworu. Lipowe Wzgórze i znajdujący się na nim cmentarzyk, paradoksalnie jest miejscem gdzie mimo wszystko toczy się życie – bogate natury i spokojne, dopasowane do jej rytmu, życie człowieka.


Droga na cmentarz wiedzie przez pola
Długa aleja z młodziutkich lip.
Na górę wiedzie. A tam na wzgórzu
Jest kilka mogił, skrytych wśród traw.

Nie ma grobowców, nie ma marmurów
Nie ma ogrodzeń, po prostu są
Zwyczajne groby, wśród traw ukryte
Zwyczajne groby sprzed wielu lat.

Na nich nazwiska, imiona, daty
Na jednej tytuł – że baron tu
Spoczywa w ciszy tych pól rozległych
Lipy mu szumią odwieczną pieśń...

Ponad grobami potężne lipy
Szumią cichutko zmarłym do snu.
Gdy będą kwitły, czuje ten zapach
Nic wspanialszego nie chciałabym...

Lipy – olbrzymy, wiele lat mają
W ich pniach głębokie otwory są
Gdyby umiały mówić te drzewa
Jakżeby piękną mówiły baśń...

Tam na tej górze i wśród tych mogił
Długie godziny mogłabym być.
Niech lipy mówią mi o tych czasach
Gdy świat był znacznie lepszy niż dziś...


Zofia Karolewska – fragment z wiersza „Dwór w Jełmuniu”